Holenderski trip-tyk – część pierwsza, Rotterdam

Po pewnej przerwie, pora odświeżyć bloga, uzupełniając go pewną ciekawą wyprawą, którą odbyłem trzy lata temu przy okazji konsultacji Feng Shui w Holandii. 🙂
Jako, że moje główne miejsce pracy było zlokalizowane w Rotterdamie, pierwszą cześć tego trip-tyku poświęcę właśnie temu miastu.

Zatem zapraszam na Rotterdam w pigułce. 🙂

Wyprawę zacząłem w centrum, w parku Kralingse Bos, skąd można było podziwiać piękną panoramę miasta.

 

 

 

Nieopodal parku znajdują się dwa wspaniałe stare zabytkowe wiatraki, które koniecznie trzeba zobaczyć, ponieważ to holenderski skarb narodowy.

 

 

 

Rotterdam to bardzo nowoczesne miasto, które swój aktualny charakter zawdzięcza wojnie, ponieważ w 1940 roku został on doszczętnie zniszczony przez naloty dywanowe Luftwaffe. Ocalały jedynie pojedyncze budynki, które są historycznymi perełkami tego miasta.

Wśród nich znajduje się np. Whitte Huis

 

 

 

 

Innym nienowoczesnym budynkiem, którzy rzucił się mi w oczy, wśród  nowoczesnej architektury, był urząd miasta.

 

 

 

W mieście przeważa oczywiście bardzo nowoczesna zabudowa, jak na poniższych zdjęciach.  Znajduje się tam wiele międzynarodowych projektów architektonicznych, znanych w świecie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Hotel Manhattan

 

 

 

 

 

 

i kolejne futurystyczne wariacje 😉

 

 

 

 

Siedziba ING

 

 

 

 

Dworzec Główny Rotterdamu nazywany “rekinem” 😉

 

 

 

 

Market Hall, czyli monumentalny i nowoczesny  budynek targowy, nazywany “magnesem handlu” 🙂

 

 

 

 

Kubuswoningen czyli układ ciekawych domów-kostek zaprojektowanych przez architekta Pieta Bloma w 1984 roku.
Po lewej budynek, pieszczotliwie nazywany “ołówkiem” 😉

 

 

 

Pierwszy od lewej: najwyższy budynek mieszkalny w Holandii: New Orleans Tower (158,35 metrów). W środku niski i płaski budynek muzeum fotografii. Od prawej to Port of Rotterdam.

 

 

To zdjęcie specjalnie wybrałem ze względu na specyficzne Feng Shui tego budynku.

Jest on tak zbudowany, że pod nim przebiega bardzo ruchliwa droga, co niestety nie jest dobre dla jego mieszkańców, jeśli to budynek typowo mieszkalny. 🙁

 

 

Rotterdam to miasto portowe (największy port w Europie), dlatego też nie mogło zabraknąć muzeum morskiego.

Przeniesiono do centrum miasta małe statki oraz starą latarnie morską.

 

 

 

 

Wspaniały widok z muzeum na wieżowce w centrum.

 

 

 

 

 

Jedną z największych atrakcji turystycznych  miasta jest wieża widokowa Euromast, z której widok zapiera dech w piersiach …

 

 

 

 

 

… również dosłownie, ponieważ tam mocno wieje od Morza Północnego, co widać po mojej fryzurze  😉 

 

 

 

 

Zdjęcia z niej są przepiękne, ponieważ widać całe miasto, ale postanowiłem Wam pokazać widok w nieco żywym formacie, czyli za pomocą filmu, który nakręciłem, jadąc kręcącą się dookoła windą.

 

Sprawne zwiedzanie Rotterdamu nie byłoby możliwe, gdyby nie mój przemiły przewodnik i jego niesamowity pojazd, co widać na poniższym zdjęciu. 😉

 

 

 

 

 

i to tyle z pierwszej części wycieczki po Holandii.

Zapraszam na kolejne dwie części tego holenderskiego trip-tyku. 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii fengshui blog. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.