Drugi dzień zwiedzania Oslo zaczął się od samego rana, aby tym razem zobaczyć miasto w dziennej scenerii.
Pierwszym celem wyprawy stał się klimatyczny Park Vigelanda, w którym znajdują się rzeźby nadające hołd ludzkiemu ciału i pokazujące człowieka w rożnych życiowych sytuacjach.
Park najlepiej zwiedzać w lecie, kiedy kwitnie tutaj mnóstwo gatunków kwiatów, które tworzą kolorowe dywany, ale skandynawska zima też nadaje kamiennym rzeźbom specyficznego klimatu, zmuszając do zadumy.
Pora na drugi punkt wyprawy, który było widać ze szczytu parku, a chodzi oczywiście o skocznię Holmenkollen, gdzie odbywają się uwielbiane przeze mnie skoki narciarskie.
Aby do niej dotrzeć, trzeba było się przemieścić do kolejki metra, która wjeżdża na sama górę.
Zapierający widok ze szczytu skoczni.
Po powrocie metrem do centrum postanowiłem zakończyć dzień tak jak zacząłem, czyli w otoczeniu sztuki. Padło na Muzeum Munha.
W zasadzie to dzisiejsza wycieczka miała dobiec końca, ale po drugiej stronie zważyłem jeszcze czynne Muzeum Historii Naturalnej, które postanowiłem zwiedzić. Jak się później okazało, było warto.
Wokół muzeum są piękne ogrody, które o tej porze roku były rzecz jasna uśpione, ale to co zobaczyłem w środku, w pełni zrekompensowało ten fakt.
To co najlepsze, znajdowało się w kolejnym budynku kompleksu.
Połowa wystawy tego pawilonu dotyczy zwierząt.
To oczywiście tylko niewielki wycinek ekspozycji, ponieważ zwiedzanie muzeum trwało ponad dwie godziny, i to w tempie przyspieszonym.
I to by było na tyle, jesłi chodzi o drugi dzień wycieczki.
Zapraszam na kolejną część. 🙂