Fałszywe remedia

chiński zodiakZarówno w Feng Shui oraz astrologii Ba Zi (Czterech Filarach Przeznaczenia) funkcjonują fałszywe remedia, które mają ponoć stanowić dla człowieka magiczną funkcję obronną przed niekorzystnymi energiami. Jedną z form takich pseudo remediów są przeróżnego rodzaju amulety w postaci figurek chińskich zwierząt, które są związane z chińskim zodiakiem, czyli z dwunastoma zwierzętami symbolizującymi dwanaście miesięcy kalendarza słonecznego. Są one w ramach analiz czy prognoz Ba Zi polecane przez niektórych konsultantów, aby “odciągały” od ludzi niekorzystną energię roku. Co ciekawe, polecają je też konsultanci, którzy deklarują, że walczą z zabobonami.

Przykład:
Jeśli jakaś osoba urodziła się w roku Konia, to w roku 2020, czyli w roku Szczura, będzie miała problemy, ponieważ Koń leży dokładnie na przeciwko Szczura w chińskim zodiaku, czyli ma z nim konflikt.
Według tych iluzorycznych teorii, figurka lub breloczek z Wołem ma być dla takiej osoby amuletem zabezpieczającym, ponieważ Wół łączy się ze Szczurem, odciągając go i uwalniając Konia od zgubnego konfliktu.

Dlaczego to fałszywe rozumowanie?

Chiński system czasowy oparty na kalendarzu solarnym (słonecznym) opisuje energię czasu za pomocą dwuznaku, czyli tak zwanego Niebiańskiego Pnia oraz tak zwanego Ziemskiego Konaru. W tym drugim znaku funkcjonuje właśnie dwanaście chińskich zwierząt.
Tak jak wspominałem wcześniej, rok chiński jest podzielony na dwanaście miesięcy, z których każdym zawiaduje inne zwierzę. Na przykład styczeń to miesiąc Wołu, luty to miesiąc Tygrysa a grudzień to miesiąc Szczura.
Również każdy rok, dzień a nawet godzina niesie ze sobą jakieś zodiakalne zwierzę, więc dany moment czasowy można zapisać przez wpływ takich właśnie zwierząt (energii).

Starożytni Chińczycy chcąc przekazać tą bardzo skomplikowaną wiedzę o wpływie energii czasu na człowieka, które stanowią podstawy rozumowania kalendarza słonecznego, używali wymyślonych nazw, które wywodzą się z kultury i folkloru chińskiego. Padło właśnie na owe zwierzęta. W związku z tym w wielu pseudo horoskopach, można usłyszeć, że człowiek urodzony w roku Wołu jest “uparty jak wół”, albo urodzony w roku Psa jest “zajadły jak pies”. To oczywiscie czysta symbolika, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością, a co ważne z chińską metafizyką.

Energie w Feng Shui czy Ba Zi to bardzo silny wpływ, więc logika podpowiada, że aby próbować im przeciwdziałać, należy użyć do tego innej podobnej energii (akcja=reakcja). Taką energią nie są oczywiście żadne cudowne amulety czy figurki, ponieważ to tylko ich nazwy czy symbole.
Gdyby Chińczycy nazwali miesiąc styczeń nazwą Osła, to niektórzy konsultanci oferowaliby by pewnie figurki z osłem, jako remedium na rok Szczura dla ludzi urodzonych w roku Konia 😉

Jak widać, w Feng Shui czy Ba Zi, nie należy zapominać o logice i zdrowym rozsądku.
Tylko tak rozpoznamy prawdziwego konsultanta od sprzedawcy chińskich gadżetów. Wyjątkiem jest kultura i folklor chiński, w których takie przekonania funkcjonują, ale Feng Shui i Ba Zi to wiedza uniwersalna, której nie należy z nimi łączyć bezpośrednio, choć niewątpliwie miały one duży wpływ na uformowanie się tej wiedzy, z której możemy teraz korzystać, bez względu na to, gdzie mieszkamy, jakim językiem mówimy i w jakiej kulturze funkcjonujemy.

Opublikowano fengshui blog | Skomentuj

Oslo – europejski Hongkong – część trzecia.

Dzień trzeci zarezerwowałem na muzea i wystawy związane ściśle z regionem. W tym celu udałem się komunikacją miejską na półwysep Bydgoy, gdzie w niedalekiej odległości od siebie znajduje się kilka ciekawych punktów do zwiedzania.

Po drodze na autobus mogłem obejrzeć centrum w dziennej scenerii.
Głowna ulica prowadząca do pałacu królewskiego.
Pałac królewski.
Parlament norweski za dnia.

Dojechanie na półwysep nie trwało zbyt długo, ale panował duży ścisk z uwagi na turystów z całego świata, którzy tłumnie odwiedzają tamtejsze muzea.

Pierwszym punktem zwiedzania było Muzeum Wikingów, w którym znajdują się łodzie, zbroje oraz inne eksponaty.

Wóz konny z rzeźbionymi elementami.
Rzeźbione sanie.
Drewniany kufer obity skórą.

Kolejnym punktem zwiedzania było Muzeum Kon-Tiki prezentujące eksponaty związane z wyprawami Thora Heyerdahla tratwą Kon-Tiki, oraz eksponaty z Wyspy Wielkanocnej i Polinezji.

Tratfa

Tuż obok znajduje się muzeum statku polarnego From. Co ciekawe, ten statek znajduje się w budynku, który został specjalnie wybudowany aby go pomieścić. Wystawa robi niesamowite wrażenie, a bogactwo oryginalnych i autentycznych eksponatów dopełnia, wprowadza niesamowity klimat.
Jest nawet specjalna wystawa, gdzie panuje klimat polarny i przenikliwe zimno, aby zwiedzający w pełni poczuł, jak to wygląda w praktyce.

Już sam budynek robi wielkie wrażenie, ale serce zaczyna bić szybciej, jak znajdziemy się w środku.
Po przekroczeniu progu muzeum, wita nas w pełnej krasie autentyczny statek polarny.
Statek otoczony jest wieloma wystawami eksponatów umieszczonych na kilku platformach.
Oczywiście można wejść na pokład i zobaczyć wszystko z bliska.
Również pod pokładem jest co zwiedzać.
Salon
Na zewnątrz znajduje się pomnik polarników, którzy pływali Fromem.
Na autobus powrotny można poczekać w specjalnym oszklonym studio, z którego można podziwiać zachód słońca.

Trzeci dzień zwiedzania dobiegł końca.
Pora wracać do domu.

Opublikowano fengshui blog | Skomentuj

Oslo – europejski Hongkong – część druga.

Drugi dzień zwiedzania Oslo zaczął się od samego rana, aby tym razem zobaczyć miasto w dziennej scenerii.
Pierwszym celem wyprawy stał się klimatyczny Park Vigelanda, w którym znajdują się rzeźby nadające hołd ludzkiemu ciału i pokazujące człowieka w rożnych życiowych sytuacjach.
Park najlepiej zwiedzać w lecie, kiedy kwitnie tutaj mnóstwo gatunków kwiatów, które tworzą kolorowe dywany, ale skandynawska zima też nadaje kamiennym rzeźbom specyficznego klimatu, zmuszając do zadumy.

Główna brama parku.
W oddali na parkowym wzgórzu widać oryginalny monument w otoczeniu wielu rzeźb.
Główny monument parkowej kolekcji.
Czyżby Joga?
Piękny zegar słoneczny na szczycie wzniesienia.
Główna aleja, po której dwóch stronach znajdują się rzeźby pokazujące człowieka w różnych etapach jego życia.
We are the champions! 🙂
Zwyczaj głaskana tego niegrzecznego malca, sprawił, że jedna ręka jest pięknie wypolerowana 😉
Widok na skocznię.

Pora na drugi punkt wyprawy, który było widać ze szczytu parku, a chodzi oczywiście o skocznię Holmenkollen, gdzie odbywają się uwielbiane przeze mnie skoki narciarskie.
Aby do niej dotrzeć, trzeba było się przemieścić do kolejki metra, która wjeżdża na sama górę.

Witamy na skoczni
Niecka skoczni
Rozbieg skoczni
Kolekcja nart wielkich norweskich sportowców.
Widok z belki, z której odbija się i zjeżdża skoczek.
Na górze wiatr daje się we znaki.
Widok z poczekalni dla skoczków, do której wjeżdża się windą.
Skocznia w całej okazałości.

Po powrocie metrem do centrum postanowiłem zakończyć dzień tak jak zacząłem, czyli w otoczeniu sztuki. Padło na Muzeum Munha.

Kontrola bezpieczeństwa w tym muzeum przypomina kontrole na lotniskach. Odebrano mi nawet małą plastykową butelkę z wodą.
Nie mogło zabraknąć zdjęcia z najbardziej znanym dziełem malarza pod tytułem “Krzyk”.

W zasadzie to dzisiejsza wycieczka miała dobiec końca, ale po drugiej stronie zważyłem jeszcze czynne Muzeum Historii Naturalnej, które postanowiłem zwiedzić. Jak się później okazało, było warto.
Wokół muzeum są piękne ogrody, które o tej porze roku były rzecz jasna uśpione, ale to co zobaczyłem w środku, w pełni zrekompensowało ten fakt.

To co najlepsze, znajdowało się w kolejnym budynku kompleksu.

Prawie jak w Jurassic Park!

Połowa wystawy tego pawilonu dotyczy zwierząt.

To oczywiście tylko niewielki wycinek ekspozycji, ponieważ zwiedzanie muzeum trwało ponad dwie godziny, i to w tempie przyspieszonym.

I to by było na tyle, jesłi chodzi o drugi dzień wycieczki.
Zapraszam na kolejną część. 🙂

Opublikowano fengshui blog | Skomentuj

Oslo – europejski Hongkong – część pierwsza.

Jak to zwykle bywa podczas moich podróży służbowych, kiedy wykonuję konsultacje Feng Shui, nie mogę sobie odmówić tego, co lubię najbardziej, czyli zwiedzania i fotografowania. Tym razem moim celem była stolica Norwegii.
Tytuł nie bez powodu porównuje Oslo do Hongkongu, ponieważ według cech geograficznych, a co za tym idzie, również według reguł Feng Shui, te dwa miasta są bardzo do siebie podobne i oba zanotowały na przestrzeni lat bardzo duży rozwój. Oslo jest też jednym z najdroższych miast europy dla turystów, więc możliwość mieszkania przez kilka dni w centrum miasta, potraktowałem jako świetny bonus całej wyprawy.

Taki miałem widok z apartamentu, z którego widać było zatokę.

Najlepszym sposobem zwiedzania miasta jest wykupienie biletu Oslo-pass, dzięki któremu można do woli korzystać z każdej komunikacji miejskiej, oraz wejść do większości atrakcji turystycznych. Bilet może nie należy do tanich, ale chcąc za wszystko zapłacić normalnie, koszt robi się astronomiczny, więc nie ma się nad czym zastanawiać.

Pierwszy dzień zwiedzania, a w zasadzie wieczór, to było zapoznanie się z miastem i jego komunikacją oraz rozkładem obiektów do zwiedzania. W Norwegii dzień jest krótki, a w okresie zimowym jest szczególnie krótki.

Zaczęliśmy od obiadu w nowoczesnej dzielnicy Aker Brygge, gdzie znajdują się najdroższe sklepy i restauracje. Po zmroku jest tutaj przepięknie, a futurystyczna zabudowa kontrastuje ze znajdująca się po drugiej stronie zatoki twierdzą Akershus.

Twierdza Akershus

Stara twierdza Akershus, widziana z nadbrzeża Aker Brygge, do której zajrzymy w dalszej części spaceru.

Poniżej wieczorne zdjecia z tej nowoczesnej dzielnicy.

Tuz obok tej nowoczesnej dzielnicy znajduje się sławne muzeum Nobla.

W środku znajduje się klimatycznie urządzona wystawa oraz wiele eksponatów związanych z laureatami nagrody Nobla.

Idąc w kierunku centrum, mijamy siedemdziesięcioletni ratusz, w którym odbywa się też coroczna uroczysta gala wręczania nagrody Nobla.

Ratusz

Miasto mimo późnej pory tętni życiem i nie można się tam nudzić. Niedaleko parlamentu zorganizowane jest lodowisko, diabelskie koło i mnóstwo straganów z regionalnymi specjałami i pamiątkami.

Budynek parlamentu tuz obok.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się Grand Hotel, w którym mieszkali laureaci nagrody Nobla.

Będąc w Oslo trzeba odwiedzić też Zamek Królewski, w którym mieszka król Harald V, i który zawsze bywa na zawodach na skoczni Holmenkoolen. Znajduje się on na wzgórzu, z którego widać piękną panoramę miasta.

Zamek jest strzeżony przez żołnierzy.
Widok na centrum miasta.

Po zmroku bardzo klimatycznie prezentuje się twierdza Akershus, która jest pięknie podświetlona. Tam rownież straż pełnią żołnierze. Z tarasu twierdzy rozciąga się piękna panorama nowoczesnej dzielnicy Aker Brygge, od której zacząłem zwiedzanie. Nocny widok jest niesamowity.

Widok na nowoczesną dzielnicę Aker Brygge.

Wieczorny spacer kończę na operze, która jest jednym z charakterystycznych budynków Oslo. Wyróżnia się futurystycznym kształtem na zewnątrz, ale również nowoczesnym designem w środku.

Aby wrócić do apartamentu, trzeba przemieścić się do centrum, które mimo późnej pory, wciąż tętni życiem.

Dworzec z wieloma pasażami handlowymi.
City
Jeden z symboli Oslo tuż przy dworcu głównym.

Pierwszy dzień zwiedzania dobiegł końca.

Zapraszam na relację z kolejnego. 🙂

Opublikowano fengshui blog | Skomentuj

Prognoza na temat wyborów parlamentarnych w Polsce

Wyniki wyborów 2019 – źródło Onet

Sprawdziły się moje zapowiedzi dotyczące polskich wyborów parlamentarnych.
W swojej październikowej prognozie pisałem tak:

” Biorąc pod uwagę bardzo ostry konflikt energetyczny, jaki mamy w tym miesiącu, to jego specyfika może dać znać też po wyborach, czyli logika podpowiada, że wybory te najprawdopodobniej wygra ekipa rządząca, choć może to nie być tak spektakularne zwycięstwo, jak zakładają jej działacze, ponieważ Drzewo Yang, zasilane silnym żywiołem Wody z roku, może spowodować dużą liczbę przeciwników opcji rządzącej, bez względu na barwy partyjne. “

Ziemia Yang symbolizuje tutaj ekipę rządzącą, ponieważ ten żywioł jest związany z konserwatyzmem i prawicowymi poglądami. Jest on bardzo silnie atakowany przez żywioł Drzewa Yang, który jest bardzo żywiołowy a nawet wręcz rewolucyjny. Drzewo Yang to elektorat wszystkich partii stanowiących opozycję. Ten żywioł na takiej pozycji pokazuje niesprzyjające okoliczności, ale to pozycja Ziemi Yang jest tutaj ważniejsza, tym bardziej, że jest wsparta podobną energetyką roczną.
To wszystko pokazuje właśnie wygraną, ale nie taką, która może zadowolić ekipę rządzącą, która to w tych wyborach traci większość w senacie oraz nie ma zbyt optymistycznych perspektyw na koalicję zapewniającą jej większość konstytucyjną, na którą po cichu liczyła.
Niemniej swój wynik i tak może uznać za swój duży sukces.

Opublikowano fengshui blog | Otagowano , | Skomentuj

Holenderski trip-tyk – cześć trzecia, Amsterdam.

To już ostatnia, trzecia część tytułowego trip-tyku, tym razem perła Holandii, którą niewątpliwie jest Amsterdam, czyli Wenecja zachodniej Europy.
To również specyficzne miasto ze względu na uwarunkowania Feng Shui, ponieważ sieć licznych kanałów stanowi tam napęd dla energii, które wspomagają zamożność tego miejsca.

Przed wjazdem do miasta witają nas symbole Holandii, czyli stare wiatraki, z których sporo jest w bardzo dobrym stanie i oczywiście na chodzie. Tuż obok nich, stoją też te współczesne.

Droga do Amsterdamu

Amsterdam jest bardzo zatłoczonym miastem, zatem zwiedzanie za pomocą samochodu odpada. Metro nie zawsze pokrywa się z miejscami, które byśmy chcieli zobaczyć, więc wybór padł na skuter, za pomocą którego zwiedzałem Rotterdam, opisany w pierwszej części tego cyklu.

Dzięki temu, że skuter prowadził mój przemiły przewodnik, ja mogłem dodatkowo nagrywać filmy i zrobić kilkaset zdjęć w trakcie jazdy. 😀

Jest ich ponad sześćset. Kiedyś były drogą komunikacji i transportu towarów w tym portowym i kupieckim mieście. Teraz służą za drogi dla jachtów i żaglówek. W gorące dni przynoszą ulgę mieszkańcom, a w zimie wiele z nich stanowi tory dla łyżwiarzy. Całe miasto zbudowane jest według koliście je otaczających kanałów, które są symbolem Amsterdamu.

Amsterdamskie kanały
Amsterdamskie kanały
Amsterdamskie kanały
Amsterdamskie kanały

Amsterdam słynie z tak zwanych Coffeshopów, w których legalnie można zakupić marihuanę i haszysz.

Centrum miasta w pewnych rejonach przypominało plac budowy, więc pewne rzeczy można było zobaczyć z dalszej odległości. Wiele budynków użyteczności publicznej to stare i piękne zabytki. Jednym z nich niewątpliwie jest dworzec główny.

W tle dworzec główny Amsterdamu

Niedaleko można zobaczyć futurystyczną architekturę w otoczeniu wody.

Centrum nauki Nemo
Wejście do Nemo

A wśród nowoczesnej wodnej zabudowy akcent związany z Feng Shui czyli chińska restauracja na wodzie, rzecz jasna. 🙂

Chińska restauracja

Przemieszczając się w kierunku morza widzimy port, gdzie zawijają największe wycieczkowce świata.

Wycieczkowiec w porcie

Kulminacyjnym przystankiem mojej wycieczki był Plac Dam.
Dam to po holendersku “tama”, to duży plac w samym centrum miasta. Na placu z jednej strony stoi Pałac Królewski, z drugiej często uczęszczany gabinet figur woskowych Madame Tussaud, w głębi luksusowy historyczny Hotel Krasnapolski, założony w drugiej połowie XIX wieku przez Polaka, dalej wielki dom towarowy Bijenkorf (po holendersku “ul”).

Pałac królewski
Hotel Krasnapolski,
Dom towarowy Bijenkorf
Gabinet figur woskowych Madame Tussaud

Oczywiście nie mogłem sobie odmówić zwiedzania gabinetu figur woskowych Madame Tussaud, w którym spędziłem chyba ze dwie godziny.
Poniżej kilka wybranych postaci z kilkudziesięciu, które się tam znajdują, z którymi nie mogłem nie zrobić sobie zdjęcia. 😉

Na początek kawa z Georgem
Na ściance z Jenifer
Krótka rozmowa z Nicolasem
Wspólny występ z Lady Gagą
Chwila milczenia z Doktorem Lecterem
Ech te przeciągi …
Wizyta w Białym Domu
Mój największy muzyczny idol – Freddie!
Prince, Michael i ja.
Moon walker z Michaelem
Leny Kravitz i Bono na jednej scenie to rzadkość.
mała dyskusja z wielkim Albertem
A na koniec spacer po parapecie 😉

Świetna zabawa w gabinecie Madame Tussaud zakończyła mój amsterdamski dzień.

Tym akcentem kończę mój holenderski trip-tyk i zapraszam na kolejne relacje w wypraw, w których łączę pracę zawodową i zwiedzanie.

Do zobaczenia! 🙂

Opublikowano fengshui blog | Możliwość komentowania Holenderski trip-tyk – cześć trzecia, Amsterdam. została wyłączona

Rola drzwi w Feng Shui

Drzwi czyli tak zwane “usta Qi”.

Drzwi wejściowe to “usta domu”.

Tak jak człowiek posiada usta, którymi wprowadza pokarm, tak dom czy mieszkanie posiada drzwi, przez które wchodzi żywotna energia. Oczywiście w domu może być więcej niż jedne drzwi, ale mówiąc o ustach domu, mamy na myśli główne drzwi wejściowe.

Jako, że każdy otwór w ścianach domu umożliwia wejście do jego wnętrza żywotnej energii, to tylko drzwi główne nazywane są “ustami Qi”.
Ta energia jest wnoszona dosłownie na plecach ludzi, którzy z tych drzwi korzystają, zatem można się domyślić, że jest ona bardzo wpływowa i wiele od niej zależy.

Wiadomo, że energie przychodzą z zewnątrz i wchodzą do środka domu, więc to co mijają po drodze, może wpływać na jakość tych energii. Musimy zatem zwracać uwagę na to, co mamy przed drzwiami, ponieważ to może sprawić, że wchodząca energia będzie pozytywna lub negatywna.

Pamiętajmy, że 70% Feng Shui to środowisko zewnętrzne, a w domu znajduje się pozostałe 30%.

Mity na temat drzwi.

Na temat roli drzwi w Feng Shui narosło sporo mitów, które są rozpowszechniane przez kolorowe gazety, internetowe portale, a co gorsza, przez samych konsultantów.

Poniżej te najpopularniejsze:

  • Jednym z najbardziej popularnych jest uznawanie za ogromny problem, posiadanie drzwi od łazienki na przeciwko drzwi wejściowych domu lub mieszkania. Jeśli by tak było, to większość mieszkań w blokach przyniosła by katastrofę ich mieszkańcom. To taki psychologiczny straszak, który nie ma nic wspólnego z klasycznym Feng Shui.
  • Kolejnym znanym mitem jest uciekająca energia, której sprawcą jest lustro powieszone na przeciwko drzwi wejściowych. Energia ta ma ponoć się w nim odbijać i uciekać na zewnątrz.
    To nie prawda, ponieważ światło to tylko jeden ze składników energii Qi.
  • Innym mitem jest to, że zmiana nachylenia drzwi, stanowi antidotum na niekorzystne formy krajobrazowe (widok), które znajdują się na zewnątrz, na przeciwko nich.
    To nie prawda, ponieważ niekorzystna forma dalej pozostaje w danym kierunku od domu, a zmiana nachylenia drzwi niczego tu nie zmienia. To logiczne.
    Niektórzy konsultanci nawet idą dalej i używają sposobu ze skrzywieniem drzwi, jako cudownego sposobu na poprawę Feng Shui domu, nie robiąc nic poza tym.
    Oczywiście jest pewna technika w Feng Shui, która posługuje się zmianą nachylenia drzwi, ale statystycznie ma ona zastosowanie w niewielkim procencie przypadków. W większości efekt kończy się więc niepotrzebnym kosztem i zeszpeceniem domu, którego krzywo osadzone drzwi, wzbudzają śmiech u sąsiadów.
Opublikowano fengshui blog | Możliwość komentowania Rola drzwi w Feng Shui została wyłączona

Feng Shui i Ba Zi – praktyczne zastosowania.

Wykład o Feng Shui na Festiwalu Wibracje.

Po raz drugi miałem przyjemność poprowadzenia jedynego wykładu o Feng Shui na Festiwalu Wibracje.
Tym razem festiwal przeniósł się na drugą stronę Jeziora Zegrzyńskiego, do malowniczych Białobrzegów, które mogły ugościć znacznie więcej przybyłych gości, niż w roku poprzednim.

Do dyspozycji dostałem namiot wykładowy na dwieście osób, z otwartą ścianą na las, zatem sceneria z dużym akcentem natury, jak przystało na tematykę, która dotyczy środowiska naturalnego.

Tym razem, postanowiłem przybliżyć słuchaczom tematykę Feng Shui i astrologii Ba Zi, w bardziej praktycznym wymiarze, bowiem najlepiej przemawiają do ludzi właśnie przykłady z życia.

Po krótkim teoretycznym wprowadzeniu, przeszedłem do omówienia praktycznych zastosowań Feng Shui w wymiarze zdrowia i aspektów zawodowo- finansowych. Dużą uwagę słuchaczy przykuł temat projektowania domów i firm według zasad Feng Shui. Coraz więcej ludzi decyduje się na takie przedsięwzięcie, i dobrze, ponieważ lepiej stworzyć coś dobrego od podstaw, niż naprawiać sytuację w miejscu, które posiada duże ograniczenia. Zainteresowanie tematem było duże, o czym przekonałem się po wykładzie, na podstawie kolejki zainteresowanych projektami domów czy firm.

Kolejną cześć wykładu poświęciłem praktycznym zastosowaniom astrologii Ba Zi (Czterech Filarów Przeznaczenia), która skupia się na człowieku, poniewaz samo Feng Shui to tylko jedna strona medalu. Przybliżyłem słuchaczom możliwości zastosowania analiz osobistych Ba Zi, opierając się na najważniejszych aspektach, których może ona dotyczyć, czyli: odkrywania osobistego potencjału i sposobów wykorzystywania go, rozwiązywania problemów emocjonalnych, finansowo- zawodowych czy zdrowotnych. Dużą uwagę słuchaczy zainteresował temat planowania osobistych przedsięwzięć za pomocą kalendarza chińskiego, który pokazuje nam energie na każdy dzień, miesiąc czy rok.

Z każdą chwilą przybywali nowi słuchacze, zapełniając wykładowy namiot, niestety w tym roku z uwagi na napięty harmonogram wykładów, musiałem się mocno streszczać, bowiem miałem do dyspozycji jedynie godzinę. W związku z tym, dostałem od obecnych tam osób, propozycje poprowadzenia podobnych wykładów we Wrocławiu, Poznaniu i Krakowie.
Na koniec przybliżyłem wszystkim specyfikę aktualnego roku Ziemnej Świni, na podstawie mojej autorskiej prognozy, a przy okazji wymieniłem kilka wydarzeń, które miały okazje zmaterializować się w rzeczywistości.

Dziękuję wszystkim uczestnikom wykładu oraz organizatorom i do następnego razu!  😉

Opublikowano fengshui blog | Możliwość komentowania Feng Shui i Ba Zi – praktyczne zastosowania. została wyłączona

Holenderski trip-tyk – część druga, Haga i Delft.

Pora na kontynuację wspomnień z Holandii, gdzie połączyłem pracę z przyjemnościami, czyli zwiedzaniem oraz fotografowaniem.
Poprzedni odcinek był o Rotterdamie, gdzie była moja baza, ale zapuściłem się również nieco bardziej w stronę morza północnego, czyli do Hagi.

To miasto to połączenie zabytkowej i nowoczesnej architektury, a dojeżdżając do miasta wita nas jego nowoczesna część.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po drodze jest atrakcja, która pozwala poznać Holandię w pigułce, i której nie wolno nie zobaczyć będąc w Hadze.

Jest to Maduroram, czyli najważniejsze i najbardziej znane atrakcje całej Holandii wykonane w skali 1:25 i umieszczone pod gołym niebem, więc mając wspaniałą pogodę, postanowiłem nie czekać ani chwili i zobaczyć to cudo na własne oczy.

 

 

 

 

 

 

 

 

Wchodząc do środka czujemy się jakbyśmy byli olbrzymami. 😉

Wita nas farma tradycyjnych holenderskich wiatraków nad brzegiem kanału, mosty, barki oraz statki i wszytko w ciągłym ruchu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W wodzie pływają jak najbardziej prawdziwe ryby. 😉                                

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wszystkie budowle są wykonane z dbałością o każdy szczegół, a cała zieleń wokół makiet jest jak najbardziej żywa i pięknie przystrzyżona na bonzai.

 

 

 

 

 

 

 

 

Wieżowce były oczywiście dużo większe od reszty. 😉

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odwzorowano nawet całe lotnisko w Amsterdamie.

 

 

 

 

 

 

 

 

Oraz stadion piłkarski z najmniejszymi detalami.

 

 

 

 

 

 

 

 

Na koniec fotka w tradycyjnych holenderskich drewniakach (nawet pod kolor 😉 ), kupno pamiątek i dalej w drogę.

Makiet w tym parku jest całe mnóstwo, ale nie wstawiam wszystkich zdjęć, bo komuś może braknąć pamięci podręcznej w komputerze i zawiesi mu przeglądarkę. 😉 … a tak na poważnie, nie zdradzam wszystkich atrakcji, aby każdy z Was mógł się tam wybrać, bo warto!

Będąc w Hadze, warto odwiedzić dzielnicę nadmorską Scheveningen, aby zażyć kąpieli się w morzu Północnym oraz zobaczyć piękny i okazały 150 letni Grand Hotel, w którym nocowali m.in. Winston Churchill, Audrey Hepburn, Gorbaczow i Bon Jovi.

 

 

 

 

 

 

 

Widok od strony miasta.

 

 

 

 

 

 

 

 

Oraz widok od strony morza i szerokiej plaży.
_____________________________________________

Pora udać się do centrum, które zawiera wiele starych budowli, choć wkomponowano tam również i nowoczesne budynki.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Poniżej sala rycerska niedaleko parlamentu oraz mieszkania premiera.

 

 

 

 

 

 

 

 

Tutaj od drugiej strony widać budynki rządowe, królewskie a za plecami wyłaniają się nowoczesne wieżowce.

 

 

 

 

 

 

 

 

W centrum zachowany jest XIX wieczny pasaż handlowy, który znajduje się na liście UNESCO.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Obok starych zabudowań nowy gmach urzędu miasta, a po drugiej stronie ulicy stary kościół protestancki. Jak widać, stare obok nowego w Hadze to częsty widok.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niedaleko znajduje się park, w którym można odpocząć od gwaru dużego miasta, ale jeśli wybieramy się z czworonogiem, to trzeba zostawić po sobie taką czystość, jaką zastaliśmy wcześniej. 😉

 

 

 

 

 

 

 

 

Haga ma również swoje China Town

 

 

 

 

 

 

 

 

A nawet udało mi się zobaczyć Indyjskie klimaty.

 

 

 

 

 

 

 

 

___________________________________________________________
Po drodze do bazy wypadowej w Rotterdamie udałem się do pewnego urokliwego średniowiecznego miasteczka o nazwie Delft, które trochę przypomina mi nasz Kraków. Dlaczego? zaraz zobaczycie zdjęcia z rynku i sami ocenicie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

To miasteczko, jak przystało na Holandię, jest pocięte urokliwymi kanałami, które dodają mu niesamowitego klimatu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Miasto słynie z przepięknej biało niebieskiej porcelany, która przypomina nasz polski “Włocławek”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na mieście jest dużo nawiązań do porcelanowej sztuki.

i to tyle z drugiej części wycieczki po Holandii.

Zapraszam na kolejną, ostatnią część tego holenderskiego trip-tyku. 🙂

Opublikowano fengshui blog | Możliwość komentowania Holenderski trip-tyk – część druga, Haga i Delft. została wyłączona

Audycja o Feng Shui, czyli mój radiowy debiut w Polskim Radio.

W swojej rocznej prognozie na nowy chiński Rok Ziemnej Świni zapowiadałem, że będzie to rok silnie związany z mediami, o czym sam przekonałem się już pierwszego dnia tego roku, dostając propozycję wystąpienia w Warszawie w Polskim Radio – “Radio Dla Ciebie”.

Propozycję tę zawdzięczam redaktorowi programu “Między wschodem a zachodem”, Panu Jackowi Wanowi, dziennikarzowi, sinologowi, podróżnikowi i znawcy dalekiego wschodu, który co ciekawe, jest pół krwi Chińczykiem. Takim o to sposobem na antenie radia, ukazała się audycja o Feng Shui z moim udziałem.

Podczas audycji na żywo w Radio Dla Ciebie

Jako radiowy debiutant, nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać, tym bardziej, że audycja miała lecieć na żywo. Nie ukrywam, że trema była wielka, słysząc jeszcze w głośnikach na radiowym korytarzu, jak nas zapowiedział kończący swoją muzyczną audycję  Roman Rogowiecki, z którym chwilę później witaliśmy się wchodząc do studia.

Oczywiście wcześniej przygotowałem sobie jakiś plan tego, o czym będę chciał opowiedzieć, wszak podczas audycji na żywo można zgubić wątek, będąc do tego nieźle stremowanym, ale  przemiły prowadzący Jacek Wan tak specyficznie zaczął audycję, że odłożyłem notatki i poszliśmy na przysłowiowy żywioł. 😉

To był chyba strzał w dziesiątkę, ponieważ po kilku chwilach całkowicie zapomniałem, że jestem w radio, a godzinna audycja minęła jakby trwała kilka minut. Po zakończeniu, Pan Jacek stwierdził że ma niedosyt, bo tyle co rozkręciliśmy temat, a już trzeba było kończyć 😉

Z tego powodu, padła propozycja kontynuacji, więc być może za jakiś czas znów będę miał zaszczyt na falach radiowych opowiedzieć o Feng Shui i mojej pracy.

Jacek Wan i Włodzimierz Buliński

źródło RDC

Powyżej zapis audycji z moim udziałem w Radio Dla Ciebie, w audycji Jacka wana – “Miedzy wschodem a zachodem”.
Opublikowano fengshui blog | Otagowano , , | Możliwość komentowania Audycja o Feng Shui, czyli mój radiowy debiut w Polskim Radio. została wyłączona